Niedaleko Bran położony jest Park Narodowy Piatra Craiului uważany za najpiękniejszy park narodowy Rumunii. Przecina go górskie pasmo Piatra Craiului o szczytach sięgających powyżej 2000 m.n.p.m. Podejścia są jednak strome i skaliste, więc z psem byłoby nam ciężko pokonać jakikolwiek szlak. Stąd tym razem rezygnujemy z górskiej wspinaczki na rzecz nacieszenia się widokiem gór.
Po wschodniej stronie parku jest tylko jedno miejsce, gdzie można rozbić namiot, ale bardzo zakurzone, przy ruchliwej drodze, stąd niepolecane. Jedziemy więc na wschodnią stronę, przy okazji przejeżdżając wzdłuż parku. Mijamy po drodze kilka kamperów i mniej więcej w połowie parku znajdujemy zjazd w boczną drogę. Jest wyboista i gruntowa, ale udaje nam się wjechać na niewielkie wzgórze, w pobliże chatki pasterskiej, przy której pasie się spore stado krów. Widok na góry jest przedni, znalazł się też w miarę prosty kawałek ścierniska. Grzesiek poszedł więc do pasterza zapytać czy możemy się tu rozbić, na co ten odczepił linę odgradzającą niewielki kawałek pola wokół chatki, zapraszając nas do wjazdu :) Podziękowaliśmy, bo Yeti raczej nie polubiłby się z ogromnymi psami pilnującymi krów. Za to dostaliśmy zapewnienie, że śmiało możemy się rozbić na polu. Tak też uczyniliśmy, chociaż trzeba było zmienić początkową lokalizację namiotu, bo jednak pole okazało się mniej proste, niż nam się wydawało.
Zajadając więc jajecznicę na kolację podziwialiśmy góry i przepiękny zachód słońca. W międzyczasie odwiedził nas pewien Rumun z rodziną, który wypatrzył nas ze swojego kampera po drugiej stronie szosy. Powypytywał jak podróżujemy, poopowiadał o sobie i ostrzegł przed tym, by bez pozwolenia nie rozbijać się na prywatnych polach, bo jeśli właściciel wezwie policję, to ta od razu wlepi nam mandat.
Na szczęście tu poza pasterzem nie widać było żadnych lokalsów, z drogi też nas nie było widać, więc mieliśmy nadzieję, że ominą nas tego typu atrakcje.
Tak też się stało. Noc upłynęła nam spokojnie, pod rozgwieżdżonym niebem, przy prawie pełni księżyca, wśród cykania owadów kołyszącego nas do snu.