Geoblog.pl    zig    Podróże    Budapeszt    Dzień 1
Zwiń mapę
2023
04
maj

Dzień 1

 
Węgry
Węgry, Budapest
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 294 km
 
Docieramy na dworzec autobusowy, skąd autobusem miejskim dojeżdżamy na do naszego noclegu. Od razu musimy się więc zorientować w systemie komunikacji publicznej, która jest bardzo prosta i podobna do Krakowskiej, tylko... tańsza. Taki sam bilet obowiązuje na autobus, tramwaj i metro, a google maps pokazują nam w co i kiedy wsiąść.

Odbieramy z recepcji w budynku klucze do mieszkania, zanosimy bagaże i od razu wyruszamy na miasto. Mieszkamy w dawnej żydowskiej dzielnicy, więc najbliższe atrakcje mamy pod nosem, do większości pozostałych można dojść na nogach.

Jest pora obiadowa, więc w pierwszej kolejności idziemy do Karavan Street Food - strefy chilloutowej gdzie można zjeść zakupione w foodtrackach hamburgery, langosze (próbowałyśmy oczywiście) czy gulasz. Jedzenie nie powala, ceny już tak, klimat jest za to bardzo podobny do tego na krakowskim Kazimierzu przy food trackach.

Budapeszt powstał z połączenia Budy i Pesztu, przedzielonych Dunajem.W dniu dzisiejszym postanawiamy zacząć zwiedzanie od Budy.

Idziemy więc w stronę Dunaju, po drodze mijając ogromną synagogę, trzecią największa na świecie. Nie decydujemy się na wejście, bo wstęp jest bardzo drogi.

Po drodze kupujemy kolejny węgierski specyfik - kurtosz. To ciasto jak na pączki, tylko w formie rurki (komina), często nadziewanego (u nas lodami) i obtoczonego słodkimi posypkami.

Przez most Elżbiety docieramy na drugi brzeg i idziemy pod cytadelę. Niestety jest ona w remoncie i nie ma możliwości wejść do środka, ale ze Wzgórza Gellerta roztacza się piękny widok na miasto.

Po zejściu idziemy do Skalnego Kościoła, właśnie wypatrzonego na mapie. Mijamy po drodze przepiękny hotel z łaźniami. Pod kościołem czekamy chwilę, aż skończy się msza, żebyśmy mogły wejść. W środku panuje przyjemny chłód, poza węgierskimi symbolami mnóstwo jest polskich akcentów.

Potem czeka nas dłuższy spacer, do Zamku Królewskiego w Budapeszcie. Nie wchodzimy do galerii we wnętrzach, ale przechadzamy się wokół zamku, koło fontanny, po dziedzińcu, aż zastaje nas zachód słońca.

Wracając natrafiamy na dawną, wciąż funkcjonującą kolejkę szynową, którą można zjechać ze wzgórza. Później okazuje się, że obowiązują na nią bilety komunikacji miejskiej!

Na koniec dnia, a raczej początek wieczoru, poszukując sympatycznego miejsca na kolację, natrafiamy na cudowną, elegancką restaurację Parisi Passage. Niestety nie mamy rezerwacji i nie ma dla nas stolika, ale możemy się zatrzymać w części koktajlowej, co też robimy. Na kolację mamy więc dziś wyśmienite Chardonnay (najlepsze, jakie w życiu piłam) pite w wyśmienitym towarzystwie i cudownym otoczeniu :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zig
Zuzanna i Grzegorz Szopa
zwiedziła 14% świata (28 państw)
Zasoby: 397 wpisów397 50 komentarzy50 3272 zdjęcia3272 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
11.04.2024 - 14.04.2024
 
 
11.11.2023 - 19.11.2023
 
 
22.05.2022 - 29.05.2022