Docieramy do Bali :) Myśleliśmy że dotrzemy na miejsce najpóźniej na 18.00 a byliśmy na 1.30 w nocy. Autobus który teoretycznie miał przyjechać do Dempasaru zatrzymuje się na jakimś przystanku kilkanaście kilometrów przed Denpasarem. Wokół pustka, ciemno, żadnego sklepu czy hotelu. Oczywiście "łapacze" korzystają z okazji i za kosmiczne ceny rozwożą turystów. Nasz zdrowy rozsądek i twarde, zdecydowane negocjacje pozwoliły zaoszczędzić kwotę równą pierwszemu noclegowi! Zatrzymujemy się w Frangipani Homestay który szczerze polecamy. W końcu możemy zmyć w ciepłej wodzie pył z wulkanu.
Mamy tak rewelacyjne warunki że postanawiamy zostać na 3 dni. Ogród z fontanną, przemiła obsługa, pyszne śniadania wynagradzają trudy podróży. Bardzo blisko znajduje się plaża. Rejon znany jest z wszelakich rozrywek i sportów wodnych. Idziemy kawałek plażą i docieramy do super basenu, który należy do pobliskiego hotelu. Nikt nas nie przegania, obsługa wręcz pyta czy w czymś pomóc, więc rozkładamy się na leżakach, wtapiamy w tłum białych i spędzamy popołudnie w basenie. Tak mijają nam 2 dni...