Przywitanie z fokami

Wstajemy bardzo wcześnie, bo przed nami długi i intensywny dzień. Z tak napiętym planem, że dwie osoby decydują się zostać w domu. To jest cecha wyjazdów z Solistami - bardzo napięty program, mnóstwo atrakcji w planie, ale zazwyczaj brak czasu (przynajmniej na tych krótszych wyjazdach) na luźniejszy dzień i zwyczajny relaks. Brakuje mi tego szczerze mówiąc - wolałabym codziennie mieć godzinkę, dwie, żeby się gdzieś wyłożyć i bez pośpiechu podziwiać krajobrazy. A my ciągle w drodze lub w biegu. No ale przynajmniej zobaczymy tak dużo, jak się da.

Jedziemy najpierw na plaże Ytri Tunga na zachodnim wybrzeżu, znaną z tego, że można tam spotkać foki. Plażę w powszechnym znaczeniu mało to miejsce przypomina - żeby się dostać do wody trzeba pokonać tor przeszkód z przeróżnej wielkości głazów i splątanych między nimi wodorostów. Ale jak już się na brzeg dotrze, to można z bardzo bliska podziwiać foki. Duże, małe, całe szare, brązowe i łaciate. Nie boją się i są bardzo ciekawskie - spokojnie leżą na głazach, niektóre podchodzą troszkę bliżej turystów, ale ciągle na bezpieczną dla nich odległość. Na lądzie poruszają się wolno i niezgrabnie, bo "rzucają" ciałem żeby się przemieścić. Za to w wodzie są bardzo szybkie: chlup i foka wynurza się za kilka sekund 30 metrów dalej.

Samo miejsce jest również bardzo urokliwe - otoczone łagodnymi wzgórzami, skąpane w zieleni i mgle. Smakowity kąsek dla fotografów.

Zdjęcia (6)

Komentarze (0)