Kolejne 2 dni raczej jeździmy po Folgaridzie. Trochę tu więcej przestrzeni i widoków, bo stoki są wyższe niż w Marillevie. Poza jazdą znajdujemy więc miejsce na leżakowanie, odpoczynek i lepienie bałwana :)
W tym rejonie trzeba pamiętać o jednym. Trasy czarne są bardzo strome, za to niebieskie bardzo łatwe i czasem wręcz płaskie. Tak bardzo, że o ile na nartach można się odpychać kijkami, o tyle z deski trzeba się wypiąć i przejść kawałek na nogach. Najciekawsze na snowboard są więc trasy czerwone - ale to nasze zdanie i tak naprawdę to kwestia upodobania.
Po tych 4 dniach właściwie mamy tu wszystkie stoki w kompleksie Folgarida - Marilleva objeżdżone i mamy wrażenie, że nic już nas nie zaskoczy. Jedziemy też do Dimaro pochodzić po miasteczku. Mimo, że na stokach śnieg, to trochę niżej jest wiosna, spacerujemy w słońcu w swetrach.