Hunedoara jest znana z pięknego zamku Korwina, uznawanego za najpiękniejszy w Rumunii. I właśnie w celu jego zobaczenia udajemy się do tego miasta.
Nocleg mamy u przemiłęj rodziny, która od początku traktuje nas jakbyśmy się znali od dawna. Zostawiamy więc rano w domu psa i z samego rana idziemy zwiedzać zamek.
Zamek Korwina jest charakterystyczny ze względu na dużą ilość posiadanych strzelistych wież, które nadają mu wręcz bajkowy wygląd. Do zamku prowadzi długi most przerzucony nad szeroką fosą. Dziedziniec nie jest duży i niestety akurat połowa fasad dziedzińca jest remontowana i zakryta rusztowaniem.
Sam zamek nie jest tak duży jak się wydaje z zewnątrz, 1,5 godziny w zupełności wystarcza nam na jego spokojne zwiedzenie. Ale jest ciekawy, pokoje są umeblowane, sprzęty dobrze wyeksponowane, a w niektórych pokojach nawet grają muzycy średniowieczną muzykę na średniowiecznych instrumentach (nazw nie podam, bo nie pamiętam).
Największe wrażenie robi duża kolumnowa sala, służąca do przyjmowania delegacji.
Polecam do zamku udać się z samego rana, bo gdy wychodziliśmy, to na miejsce właśnie przyjechało kilka dużych wycieczek.
Po zwiedzaniu wracamy po rzeczy i psa. Nasi gospodarze częstują nas jeszcze dwoma rumuńskimi zupami, obie są na bazie fasoli, cebuli i mięsa, ale każda z nich jest inna. Są pyszne.