Na tę noc (i kolejną) wynajęliśmy domek we wsi Rudnice (lokalna nazwa: Rudinice, więc nie mylcie z miastem Rudnice), która ma kilka zalet:
1. Znajduje się na totalnym odludziu
2. Jest położona nad jedną z odnóg Jeziora Pivsko
3. Jest otoczona wzgórzami, z których rozpościerają się piękne widoki
4. Nie ma tu sklepów, ale w Etno Selo Izlazak w którym śpimy jest całkiem znośna restauracja
5. tutejsze powietrze jest cudownie rześkie.
Wita nas lekki deszcz i zaraz potem przepiękna, pełna, a potem jeszcze podwójna tęcza!
Grzesiek chce od razu zjechać samochodem do wąwozu na Most Braće Gagović, ale nie znajduje chętnych towarzyszy podróży, więc rezygnuje. Zamiast tego idziemy na pobliskie wzgórze, które stanowi świetny punkt widokowy. Stąd widać całą okolicę, piękną jak na obrazku, malowniczą, falowaną, inną w każdym kierunku świata. Zresztą - popatrzcie sami na zdjęcia.
Podoba nam się tu tak bardzo, że robimy tu sesję baletowo-skakano-koziołkowo-zdjęciową :) Tego opisywać nie będę, bo co się dzieje w Rudnicach, zostaje w Rudnicach ;)
Jakieś 200 zdjęć później wracamy do naszego sielskiego domku, gdzie dziewczynki zalegają w łóżkach, Grzesiek idzie sprawdzić czy wychodek na górce na przeciwko jest czynny, a my z Sylwią obserwujemy, jak się skrada pomiędzy trawami, zastanawiając się, co też sądzą o takim tubylcu mieszkańcy, którzy zapewne wszystko widzą jak na dłoni...