Po drodze odwozimy dziewczyny i po 1:00 w nocy dojeżdżamy do domu. Tata na nas czeka, Lila śpi, Yeti szaleje z radości.
Jeszcze do mnie nie dociera, że wróciliśmy z Tanzanii, że mamy za sobą wejście na Kilimandżaro, 3 dni safari i pobyt na Zanzibarze, a w plecakach mnóstwo wspomnień i doświadczeń. Oraz 3 nowe fantastyczne koleżanki, z którymi tyle już przeżyliśmy mimo, że tak naprawdę dopiero na wyjeździe mieliśmy okazję się poznać. 3 koleżanki z którymi jeszcze na pewno niejedną wyprawę zorganizujemy :)