Geoblog.pl    zig    Podróże    2008/2009 Azja południowo - wschodnia    Odcieci od swiata
Zwiń mapę
2008
24
gru

Odcieci od swiata

 
Laos
Laos, Muang Ngoi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10680 km
 
Muang Ngoi to przefantastyczna wioska, totalnie odcieta od swiata. Nawet droga tam nie dociera - trzeba doplynac z Nong Kiaw lodzia (godzina drogi, 20tys kipow).
Nocleg znajdujemy bez problemu, choc wioska sklada sie z jednej ulicy. Za pokoj w ktorym spokojnie mieszcza sie 4 osoby, zaraz nad brzegiem rzeki, placimy 50tys kipow. Wody cieplej nie ma w calej wiosce, trzeba ja podgrzac na ognisku - i znowu po kazdej kapieli pachniemy wedzonka :) Swiatlo wlaczaja po zmroku, a wylaczaja o 22.00.

Juz w pierwszy dzien idziemy na spacer po oklicy - nie ma sensu brac przewodnika na trekking, bo droga jest tylko jedna, prosta, i swietnie spaceruje sie samemu. Idziemy w strone wioski Banna, ktora jest polozona ok 1,5 godziny marszu od Muang. Widoki przepiekne - gory, na zboczach palmy, pola ryzowe. Jest to najpiekniejsze miejse jakie do tej pory widzielismy w Azji - tu naprawde czujemy, ze znalezlismy sie w niedostepnej, niezadeptanej przez turystow czesci swiata.
Po drodze mijamy jaskinie, zeby w ogole ta droga przejsc trzeba zaplacic wstep (10tys K). Wokol pasa sie krowy, w bagnie na polach laotanskie dziewczynki lowia ryby. Cudo!
Wioska tez jest niesamowita - ludzie zyja tam totalnie odcieci od swiata. Sa przy tym bardzo mili i z usmiechem witaja kazdego przybysza. Zakochalismy sie w tym miejscu.

Wracamy wieczorem - na Wigilie. Ukapani, ubrani w najlepsze ciuchy (czyli czyste spodnie i polary, wybil sie Grzes - mial koszule! Niestet zapomnial lakierkow... ;) ) siadamy do stolu w restauracyjce naszego guest housu, otoczeni przez palmy zamiat choinek. Nie mamy oplatka, wiec lamiemy sie plackami pszennymi smazonymi na ognisku, kupionymi na ulicy od jakiejs staruszki. Jemy ryby, w ktorych jest wiecej osci niz miesa, frytki i surowke, popijajac Beerlao. Na deser wlasciciel przynosi nam cos w rodzaju paczkow z kawalkiem banana w srodku - tutejsze ciasto, i daje po kolejce laotanskiej whisky z ryzu - czyli po naszemu jest to 20-45% bimber. Sa to na pewno najbardziej nietypowe swieta jakie mamy w zyciu...

25.12
Dzis Boze Narodzenie, wiec robimy sobie dzien lenistwa. Pozyczamy dwie wedki i idziemy na ryby. Niestety musimy wyjsc daleko za wioske, bo przy wiosce wedkowanie jest zabronione. Potem okazuje sie ze wedki nie maja splawikow, maja za to spore ciezarki - sa przystosowane do lowienia z lodzi, a nie z brzegu. Po bezskutecznych proboch zrobienia czegos co by zastapilo splawik rezygnujemy z wedkowania. Za to zamiast ryby widzimy plynaca po rzece krowe :) Dopingujemy ja gdy probuje doplynac do brzegu - udaje sie!
Wracajac do wioski znajdujemy po drodze drzewo z zoltymi owocami, o drzewo jest oparty dlugi kij bambusowy. Dotykamy kijem owoca - a on spada. Dotykamy drugiego - spada. Zlapalismy szesc. Po przekrojeniu okazuje sie ze to grapefruity - przepyszne, choc jeszcze nie do konca dojrzale. I wcale nie sa gorzkie. Zjedlismy 3 na obiad :) Reszta dnia uplywa w blogim lenistwie, spedzamy ja lezac w hamaku na bambusowej werandzie naszego domku, patrzac na rzeke, lasy i gory. Zastanawiamy sie, czy nie zostac tu na stale...

Post Scriptum.
Jest 8.07.2009. Wlasnie wyczytalam, ze owoce ktore jedlismy to nie grapefruity, tylko POMELO - przodek grapefruitow. No coz - czlowiek uczy sie cale zycie....
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
ciekawy
ciekawy - 2009-05-29 16:24
Zazdroszcze wyprawy do Muang Ngoi. Sam niestety odwiedziłem w Laosie tylko Luang i mam ciągły niedosyt...
 
 
zig
Zuzanna i Grzegorz Szopa
zwiedziła 14% świata (28 państw)
Zasoby: 397 wpisów397 50 komentarzy50 3272 zdjęcia3272 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
11.04.2024 - 14.04.2024
 
 
11.11.2023 - 19.11.2023
 
 
22.05.2022 - 29.05.2022