Geoblog.pl    zig    Podróże    Sri Lanka - olśniewająca Łza Indii    Kierunek -> plaża
Zwiń mapę
2017
30
gru

Kierunek -> plaża

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Unawatuna
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8539 km
 
Mamy taki system podróżowania, że przez większą część wyjazdu jeździmy po kraju i zwiedzamy co się da, a na koniec fundujemy sobie zasłużony relaks.
Taki sam plan mamy i tym razem - po takim maratonie, kiedy prawie co noc jesteśmy gdzie indziej, gdzie każdego dnia znajdujemy się w innym miejscu, chcemy na koniec zwyczajnie odpocząć. Te ostatnie dni planujemy więc spędzić głównie na plażach. Lila uwielbia morze więc od początku nie może się doczekać, kiedy w końcu w nim popływa.

Kierujemy się na Unawatunę. Droga autobusem z Udawalawe zajmuje około 2 godziny, ale przez większość czasu prowadzi brzegiem morza, więc jest co oglądać przez okno.

Tutejszą plażę wybraliśmy ze względu na stosunkowo spokojne prądy w zatoce (na Sri Lance bywają mocne i zdradliwe) i powolny opad dna. Oraz na żółwie które się tu czasem pojawiają. W okolicach znajdują się też miejsca w których można małe żółwie wypuścić do morza, ale nie wybieramy się do nich - mam jakieś nieodparte wrażenie, że gdyby nie popyt na wypuszczanie żółwi, nie byłoby potrzeby trzymania ich w takich miejscach zwanych szumnie ochronkami...

Nocleg mamy jakiś kilometr od plaży, wgłąb lądu. Za to mamy pokoje pachnące passiflorą, świeżą guavę na drzewach, a Lila ma koleżankę o imieniu Nikishela, w podobnym wieku. Od razu dogadują się na migi i idą bawić w kupie piachu za domem. Lila jednak po jakimś czasie wraca, bo ją gryzą komary.

Zamawiamy więc u miejscowych gospodarzy kolację za kilka dolarów, a sami idziemy sprawdzić plażę. Jest niewielka, ale piaszczysta. Jest pochmurno, ale ciepło. Lila rozebrała się do stroju i tapla się przy brzegu. Przy takiej ilości chmur nie smarujemy jej kremem z filtrem. Okazuje się to później błędem...
Zaczyna się przypływ, więc w wodzie znajduje się tylko kilkoro odważnych początkujących surferów. Przy plaży jest kilka knajpek w których można coś zjeść, ale nas najbardziej interesują rybacy na szczudłach - lokalna atrakcja. W wielu miejscowościach wchodzą oni na szczudła już tylko dla turystów i pieniędzy za zdjęcia, ale tutaj o tej porze turystów jest niewiele, a my widzimy jak faktycznie łowią ryby, a potem odsprzedają swój połów gromadce miejscowych osób.

Lila zachwycona morzem ściga się z falami, mówimy jej tylko żeby uważała na małe krabiki i ich nie podeptała.

Po zmroku wracamy do guest house'a. Okazuje się, że pomimo chmur słońce piekło porządnie - Lilę słońce spaliło tak, że i bez stroju wygląda, jakby miała na sobie białe ubranie. W nocy zapewne nie będzie jej tak do śmiechu, więc smaruję ją ogromną ilością balsamu i obiecuję sobie, że już nigdy nie popełnię takiego błędu i nawet przy dużych chmurach będę ją smarować w Azji wysokim filtrem.

Gospodarze serwują nam przepyszny czerwony ryż (to moje odkrycie na Sri Lance, nigdy wcześniej tzn. przed wyjazdem na Sri Lankę, go nie jadłam), fasolkę szparagową w sosie limonkowym, kawałki kurczaka i owoce. Podobną kolację jedliśmy tu wiele razy i Grześkowi już się powoli nudzi, ale mi takie jedzenie bardzo odpowiada - jest lekka, prawie bezmięsna, za to soczysta i zdrowa.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zig
Zuzanna i Grzegorz Szopa
zwiedziła 14% świata (28 państw)
Zasoby: 397 wpisów397 50 komentarzy50 3272 zdjęcia3272 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
11.04.2024 - 14.04.2024
 
 
11.11.2023 - 19.11.2023
 
 
22.05.2022 - 29.05.2022