Zależało nam, żeby jechać na Saharę i zobaczyć wydmy Erg Chebbi. Niestety znajdują się one prawie 600 km od Marakeszu, a trasa prowadzi przez góry. Po rozpatrzeniu wielu opcji zdecydowaliśmy się na wynajęcie kierowcy, żebyśmy mogli chociaż podziwiać widoki na trasie. Wybraliśmy biuro Camel Trekking i poprosiliśmy o Saida – kierowcę bardzo rekomendowanego na Tripadvisor. Zdecydowaliśmy się na 3-dniową wycieczkę. To była świetna decyzja!
Said przyjechał po nas rano punktualnie, kilka minut przed 8:00. To było dla nas pierwsze pozytywne zaskoczenie, bo byliśmy przygotowani – jak to w kraju arabskim – na znaczne spóźnienie. Said od razu nam wyjaśnił, że on jest beduinem, a nie arabem, więc się nie spóźnia. Szybko okazało się też, że jest super sympatyczny, bystry, ma ogromną wiedzę o kraju, dobrze mówi po angielsku i ma ogromne poczucie humoru. Błyskawicznie skradł nasze serca :)
Said prowadził samochód, cały czas racząc nas informacjami o mijanych miejscach i odpowiadając na nasze pytania, a my mogliśmy się skupić na obserwacji krajobrazu.
Pierwszym puntem wycieczki, po 2 godzinach jazdy i przerwie na kawę, była Przełęcz Tizi-n-Tichka w paśmie Atlasu Wysokiego z charakterystyczną serpentyną szosy. Zakręty o 180 stopni, które trzeba pokonać wjeżdżając na przełęcz, robią na pewno wrażenie na osobach z bardziej wrażliwym żołądkiem. Na szczęście do takich nie należymy.
Przy punkcie widokowym na przełęcz rozkładają się sprzedawcy pamiątek (sprzedając głównie sztucznie barwione kryształy), a słońce praży niemiłosiernie mimo wczesnej pory. Tu już w maju upał jest ogromny. Jadąc klimatyzowanym samochodem tego nie czujemy, ale wychodząc z niego dopada nas fala gorąca.