Geoblog.pl    zig    Podróże    Maroko    Nomadzi i mleko wielbłądzie
Zwiń mapę
2022
28
maj

Nomadzi i mleko wielbłądzie

 
Maroko
Maroko, Marrakech
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4429 km
 
Budzimy się wcześnie, o wschodzie słońca, ale już jest jasno. Wychodzimy na wydmy przy obozie, siadamy na przygotowanych krzesłach i kontemplujemy widoki. Zdjęcia nie oddają tego jak pięknie tu jest – wydmy są naprawdę intensywnie pomarańczowe, a otaczający nas spokój jest nieosiągalny w mieście. Żałujemy, że nie zostaniemy tu na jeden dzień dłużej, tak, żeby naprawdę poczuć pustynię, nacieszyć się tym spokojem.

Nieopodal znajdują się deski do sandboardingu ( a raczej snowboardingu). Próbujemy z Grześkiem zjeżdżać po wydmach, ale nie jest łatwo – ani deski ani piasek nie są śliskie, ciężko się jedzie.

Po śniadaniu pakujemy się do samochodu. Wczoraj bardzo dużo wypytywaliśmy Saida o zwyczaje Beduinów, więc postanowił nas zabrać niedaleko do rodziny beduińskiej, która żyje tradycyjnie – jako nomadzi na pustyni. W rodzinie zastaliśmy jedną kobietę i trzech mężczyzn, którzy przez cały czas naszego pobytu nie wyszli z namiotu, tylko pili herbatę. Natomiast ta kobieta była bardzo sympatyczna. Pokazała nam ich namiot jadalny i sypialny (to nie są namioty w europejskim rozumieniu tego słowa, a raczej płachty materiału podparte kijami, przewiewane z każdej strony przez wiatr) oraz kurnik sklecony z patyków. Ich cały majątek to te 2 liche namioty, zestaw do parzenia herbaty, garnek, kilka kur i dwie kozy.

Do Marakeszu wracamy inną drogą niż przyjechaliśmy. Jedziemy południowym szlakiem przez Alnif, Tazarine, dolinę Draa i Agdez. Krajobrazy są dość monotonne, nie jedziemy przez tak wysokie góry jak to było przez ostatnie dwa dni.

Nie mamy też na szczęście już takich przygód jak wczoraj, gdy Said kierując samochodem na zakręcie wpadł w poślizg i uderzył kołem w kamienny murek na poboczu, łapiąc kapcia. Dobrze, że ten murek był, bo za nim rozciągała się przepaść i trochę słabo nam się zrobiło na myśl co by było, gdyby auto jednak przez niego przejechało… A tak, to mężczyźni wymienili koło i pojechaliśmy dalej.

Jedyną nieplanowaną atrakcją po drodze było picie wielbłądziego mleka. Grzesiek bardzo chciał się od Saida dowiedzieć, jak smakuje, więc ten po prostu nas wziął w miejsce gdzie takie mleko można kupić. Ostrzegł nas wcześniej by nie pić za dużo, bo u osób nieprzyzwyczajonych może wywołać biegunkę. Zajechaliśmy więc na wielbłądzią farmę, gdzie najpierw trzeba było wypuścić na wybieg wielbłądzie dziecko, żeby samica „puściła” mleko. Tak – u wielbłądów działa to w inny sposób niż u krów, mleko da się doić tylko jak młode jest w pobliżu. Chcieliśmy troszkę, ale zostaliśmy potraktowani bardzo hojnie i nadojono nam całe wiadro mleka. Oczywiście nie wypiliśmy wszystkiego. Ale musze przyznać, że wielbłądzie mleko jest naprawdę pyszne – bardzo delikatne, bez nieprzyjemnego zapachu jaki ma świeżo dojone mleko krowie, kozie czy owcze.

Po drodze jeszcze zatrzymaliśmy się w kilku miejscach zobaczyć z daleka marokańskie miasta i oazy, zjedliśmy lunch w Warzazat gdzie niespodziewanie lunął deszcz i na wieczór wróciliśmy do Marakeszu.

Ostatnią noc spędziliśmy w kolejnym riadzie w Medynie, którego nie polecam, bo nie dość, że chcieli nas oszukać przy płaceniu za pokój, to na kolację wysłano nas na miasto mimo, ze restauracja i kucharz byli na miejscu.

Poszliśmy więc sobie do pobliskiej restauracji, gdzie zjedliśmy całkiem dobrze. Jednak trzeba przyznać, że kulinarnie Maroko nas nie powaliło. Może po prostu nie mieliśmy szczęścia, a może masowa turystyka wpłynęła na obniżenie jakości serwowanych dań, ale znacznie smaczniejszy tadżin jadłam w Krakowie na Kaziemierzu niż kiedykolwiek w Marakeszu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (28)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zig
Zuzanna i Grzegorz Szopa
zwiedziła 14% świata (28 państw)
Zasoby: 397 wpisów397 50 komentarzy50 3272 zdjęcia3272 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
11.04.2024 - 14.04.2024
 
 
11.11.2023 - 19.11.2023
 
 
22.05.2022 - 29.05.2022