Objazd Jordanii kończymy w Madabie.
Madaba to muzułmańsko-chrześcijańskie miasto, mnóstwo tu zarówno kościołów jak i meczetów. Madaba najbardziej znana jest jednak z mozaik z okresu bizantyjskiego. Ta najsłynniejsza to tzw. Mapa z Madaby – mozaika podłogowa przedstawiająca ówczesną mapę Bliskiego Wschodu z Palestyną, Deltą Nilu i Jerozolimą. Pochodzi z VI wieku i znajduje się w cerkwi św. Jerzego w starej części miasta.
Niedaleko znajduje się park archeologiczny, gdzie w starożytnych świątyniach można podziwiać liczne, rozległe i świetnie zachowane mozaiki, również z okresu bizantyjskiego. Pierwszym odkrytym tu skarbem jest mozaika w ruinach starożytnego Kościoła Najświętszej Marii Panny z VI wieku, przedstawiająca pory roku. Kolejne mozaiki przedstawiają codzienne czynności ludzi, różne zwierzęta, i mnóstwo innych scen. Zwiedzanie odbywa się po specjalnych kładkach dzięki którym na mozaiki można patrzeć z góry i objąć wzrokiem ich większą część.
Tutaj spędzamy ze dwie godziny, bo do oglądania jest sporo.
Mamy jeszcze czas na spacer uliczkami starego miasta, tour po sklepach z pamiątkami, wypicie kilku świeżo wyciskanych soków z granata, a na koniec wspaniały obiad, chyba najsmaczniejszy jaki mieliśmy w Jordanii, w restauracji na tarasie z widokiem na całe miasto.
Madaba niewątpliwie ma swój urok i warto tu spędzić dzień, pospacerować ulicami których nawet nazwy są ułożone mozaiką, zaglądnąć do pracowni miejscowych artystów i spróbować lokalnych przysmaków. A jest czego, bo jedzenie w Jordanii jest przepyszne i jest w czym wybierać nawet gdy jest się wegetarianinem/weganinem: humusy, sałatka taboulech, falafele, mutabal i baba ganoush (pasta z bakłażana), pita czy ciasto knafeh to tylko niektóre z tutejszych przysmaków. W Jordanii z pewnością nie chodziliśmy głodni. A do tego arabska kawa, parzona nad ogniem z przyprawami, która jest po prostu nieziemnska!
Zwiedzanie zakończyliśmy w Madaba Visitors Center, gdzie przy parkingu można podziwiać jeszcze jedną, ogromną mozaikę na murze.