Geoblog.pl    zig    Podróże    Gruzja 2019    Powrót do centrum Gruzji
Zwiń mapę
2019
18
sie

Powrót do centrum Gruzji

 
Gruzja
Gruzja, Kutaisi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2902 km
 
Dziś kolejny dzień w drodze.

Jemy rano obfite śniadanie, bo przed nami wiele godzin jazdy.

Spod guest house'a ma nas zabrać marszrutka o 9:30, którą przyjechaliśmy tu dwa dni temu, a wczoraj wracaliśmy z Vardzii do guest house'a. Marszrutka się spóźnia, więc my stoimy na ulicy z plecakami, a do nas dołączają co chwilę kolejne dzieci naszego gospodarza - 8-letnia Elizabeth, 7-letni jej brat (imienia nie pamiętam) i 1,5-roczny Mati. Lila bawiła się z nimi przez ostatnie 2 dni, zostawiając im przy okazji trochę swoich zabawek i ubrań, a teraz grają w łapki, kopią na ulicy piłkę i próbują podnosić nasze plecaki. Lila z Elizabeth porozumiewa się głównie po angielsku, reszta komunikacji przebiega na migi, gesty i śmiechy. Język do dobrej zabawy nie jest potrzebny :)

W końcu przyjeżdża marszrutka, 20 minut po czasie. Jedziemy dobrze ponad godzinę do Achalciche, z założeniem, że już nie zdążymy na bus do Kutaisi, bo miał jechać o 11:00. A kierowca załatwia po drodze znów mnóstwo różnych spraw. Jednak marszrutka do Kutaisi czeka na dworcu, żeby zebrać komplet osób. Załapujemy się na nią, czekamy jeszcze trochę i jedziemy znów ponad 3 godziny do Kutaisi. Tam szukamy właściwych marszrutek wewnątrz-miastowych, co nie jest łatwe, bo maja napisy tylko po gruzińsku. Wyświetlam gogle maps, patrzę na mapę i porównuję miejsce gdzie chcemy dojechać z napisami na busach. Jeden prawie się zgadza, jest różnica jednej litery, ale okazuje się, że to ten bus. Wsiadamy i za 0.5 GEL od osoby jedziemy do naszego hostelu. Oczywiście najdalszą możliwą drogą.


Mamy hostel, który, jak się okazuje, mieści się w dawnym college medycznym. Nasz pokój to zapewne dawna sala lekcyjna, a okna otwierają się na korytarz. Łazienka jest jedna na korytarzu i wspólna dla wszystkich, a do pokoju ciągle próbuje nam się wcisnąć pies przybłęda. Za oknem cykają setki świerszczy lub cykad, oraz szumi rzeka, która płynie zaraz za budynkiem.


Porzucamy plecaki i idziemy coś zjeść, bo jesteśmy cały dzień bez posiłku, nie licząc śniadania i ciastek w drodze. Trafiamy do świetnej restauracji (Chinkali - polecamy! W pobliżu fontanny Colchis, za McDonaldem) i nieprzyzwoicie się objadamy. W czasie gdy siedzimy w środku z nieba puściła się ulewa. Nieoczekiwanie, bo cały dzień było z 35 stopni. Przeczekujemy deszcz i akurat jak płacimy rachunek przestaje padać. Wychodzimy na zewnątrz i okazuje się, że pomimo deszczu nadal jest gorąco. Włóczymy się trochę po Kutaisi Park, do momentu, aż Lila w japonkach pośliznęła się i wyłożyła w błocie. Idziemy więc do fontanny w parku, gdzie piorę Lili kurtkę, a ona się obmywa z błota.

Koło parku jest kilka pomników, więc jeszcze do nich podchodzimy i oglądamy chwilę. Potem idziemy na Green Bazar - najbardziej znany targ w Kutaisi. Jednak większość osób już złożyła swoje stanowiska, więc tylko kupujemy arbuza, a w sklepie obok różne dziwne soki, takie jak przecier ze śliwek. Wrócimy tu jutro.


Noc w tym hostelu nie należy do najłatwiejszych. Ja z Lilą szybko się umyłyśmy, ale Grzesiek jak już się wybrał, to nie mógł się dostać do ciągle okupowanej łazienki. O 23:00 manager na korytarzu włącza kerchera o głośności odrzutowca i zaczyna czyścić podłogi. Nie przestaje nawet jak Grzesiek idzie mu powiedzieć, żeby przestał, bo jest już noc, a nam śpi dziecko. Potem przez resztę nocy albo krzyczą ludzie, albo na korytarzu szczeka pies, albo ktoś krzyczy na psa, żeby sobie poszedł. Budzę się z 20 razy. To długa noc.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zig
Zuzanna i Grzegorz Szopa
zwiedziła 14% świata (28 państw)
Zasoby: 384 wpisy384 50 komentarzy50 3077 zdjęć3077 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
11.11.2023 - 13.11.2023
 
 
22.05.2022 - 29.05.2022
 
 
29.01.2023 - 13.02.2023