Geoblog.pl    zig    Podróże    Gruzja 2019    Rezerwat Sataplia
Zwiń mapę
2019
20
sie

Rezerwat Sataplia

 
Gruzja
Gruzja, Sataplia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2910 km
 
Ostatni dzień w Gruzji również spędzamy aktywnie - i to od rana, bo plan jest napięty, a chcemy zobaczyć kilka polecanych miejsc.

Umawiamy się na 9:00 z kierowcą, który ma nas zawieźć do Rezerwatu Sataplia, Kanionu Okatse i Jaskini Prometeusza.

Rano czekamy na zamówione śniadanie, ale w całym guesthousie nie ma prądu, więc po godzinie oczekiwania decydujemy, że kupimy coś do jedzenia po drodze.
Kierowca przyjeżdża nadzwyczaj punktualnie. Wsiadając do taksówki zaczepia nas kierownik guesthouse'a w którym śpimy i mówi, że musimy zmienić pokój. Znów zaczyna się wyjaśnianie, bo przecież zapłaciliśmy za kolejną noc. Ale po 20 minutach kłótni stwierdzamy, że gość po prostu pewnych rzeczy nie ogarnia, a nam się spieszy, więc machamy ręką na całą sytuację i po raz kolejny się pakujemy, tym razem przenosząc nasze rzeczy do magazynu.

Z kierowcą jedziemy do Rezerwatu Sataplia. Słynie on ze śladów dinozaurów (zarówno roślino- jak i mięsożernych) oraz ze szklanej platformy widokowej z której można podziwiać panoramę miasta.
Wycieczki odbywają się raz na godzinę. Trafiamy na grupę, którą prowadzi dwóch przewodników - rosyjsko- i angielskojęzyczny. Najpierw więc grupą udajemy się do pawilonu ze śladami dinozaurów, słuchamy trochę o gatunkach, które tu kiedyś żyły i o tym, jak odnaleziono ślady.
Obok stoi się kolejny pawilon, z ruchomymi modelami tychże dinozaurów. To z kolei spora atrakcja dla Lili, bo dinozaury ryczą i machają głowami oraz ogonami.
Po pawilonie czas na jaskinię znajdującą się na terenie rezerwatu. Jest w niej - poza masą stalaktytów i stalagmitów - kilka ogromnych formacji skalnych. Nacieki są podświetlone, ale ścieżka jest dość ciemna i śliska, więc warto mieć ze sobą latarkę. Lila idzie machając latarką wszędzie naokoło i wzdychając "ochy" i "achy" przy każdym nacieku. Droga jest ślepa, więc po dojściu do końca korytarza wraca się tą samą trasą i można się wszystkiemu przyjrzeć jeszcze raz.
Następnie udajemy się na krótki spacer po rezerwacie, gdzie po kilkuset metrach dochodzi się do szklanej platformy widokowej zawieszonej nad przepaścią. Nie jest ona wcale tak straszna jak piszą - szkło jest grube i już tak porysowane, że prawie matowe, widać drzewa pod nogami, ale ja absolutnie nie miałam wrażenia, że wiszę nad przepaścią. Większych wrażeń dostarcza rozglądnięcie się naokoło, obejrzenie pobliskich skał oraz panoramy miasta. Niestety dziś była troszkę zamglona, ale wyraźnie odznacza się w niej parlament w kształcie piłki tenisowej, który później mijamy z bliska jadąc do kanionu.
Wycieczka przyjemna i niemęcząca. A więc po zejściu z platformy przysiadamy jeszcze na pobliskich ławeczkach, wśród drzew i zajadamy się kupionymi wczoraj winogronami...

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zig
Zuzanna i Grzegorz Szopa
zwiedziła 14% świata (28 państw)
Zasoby: 384 wpisy384 50 komentarzy50 3077 zdjęć3077 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
11.11.2023 - 13.11.2023
 
 
22.05.2022 - 29.05.2022
 
 
29.01.2023 - 13.02.2023