Nr. 1 na liście odwiedzających Egipt. Zaskoczyło nas to że piramidy znajdują się wręcz kilkanaście metrów za ostatnimi zabudowaniami miasta. Ktoś ma ładne widoki z okna!
Zostajemy wywiezieni na pobliską górkę - świetny punkt widokowy na piramidy i ledwo dostrzegalną panoramę Gizy (ciekawe czy przez to ciężkie powietrze czy przez smog?). Żeby poczuć ogrom trzeba przejść się wokoło największej piramidy Cheopsa. Opuszczeni przez przewodnika mamy godzinę na plątanie się po okolicy. Czas i wielka kolejka nie pozwala zwiedzać większych piramid. Znajdujemy się natomiast przy strzeżonej przez żołnierza Piramidzie Królowej Henutsen - żony Cheopsa. Strażnik zachęca nas do wejścia i zrobienia zdjęć w zamian za skromny bakszysz. Nawet się nie zastanawiamy i po chwili jesteśmy w środku. Ogromny zaduch... ale ciekawe doświadczenie.
Następnie udajemy się do Sfinksa. Jest bardzo ciepło. Robimy kilka zdjęć i niestety nasz czas dobiega końca..
Z niedosytem opuszczamy to miejsce...