Geoblog.pl    zig    Podróże    2008/2009 Azja południowo - wschodnia    W drodze na polnoc
Zwiń mapę
2008
11
gru

W drodze na polnoc

 
Tajlandia
Tajlandia, Sukhodhai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9938 km
 
11.12.2008
W Aytthaya'i najpierw musielismy wziasc tuk-tuka (20B od osoby - po targowaniu sie:) )z guest housu, ktory nas zawiezie na dworzec autobusowy znajdujacy sie za miastem. Tuk-tuki w kazdym miescie wygladaja inaczej - naprawde sztuka jest sklecic z przeroznych czesci cos co jeszcze potrafi jezdzic - a Tajowie to potrafia :)

Autobus 2 klasy (normalny standard, z klimatyzacja, najtanszy na tej trasie - 231B) jedzie z Ayutthaya'i do Sukhodhai 6 godzin.
Nocleg znalezlismy w Bai Thai guest hous. Godny polecenia (350B za trojke z dostawka, 200B za dwojke).
Teraz wybieramy sie na nocny targ - pora cos przekasic...

12.12.2008

Budzimy sie wszyscy o 6.00 bo nieopodal zaczely sie zajecia aerobiku na specjalnym placyku po drugiej stronie rzeki. Spelniaja one chyba role koguta bo muzyka jest tak glosna ze pol miasta musi sie budzic... Zbieramy sie i juz jestesmy w drodze do Sukhothai Historical Park. Bierzemy sawanthet (cos jak duzy tuk - tuk, przerobiony z ciezarowki 20B od osoby). Na miejcu jestesmy zaskoczeni wysokimi cenami! Co prawda udaje nam sie zbic cene na wyporzyczenie rowerow 100B za 4 a nie 120B i kupic fajne kapelusze za 75B a nie za 150B (cena poczatkowa), nie zmienia to jednak faktu ze odczuwamyczasami drozyzne. Jednym z zrodel informacji dla nas jest nowy przewodnik Lonely Planet gdzie podane sa m.in. ceny. Okazuje sie ze podniosly sie one w zawrotnym tempie i wstep ktory mial kosztowac 150B na wszystkie strefy od 01.12.08 kosztuje 350B + 10B oplaty za wjazd rowerem. Gdyby kupowac bilet na poszczegolne strefy pojedynczo a jest ich 5, to po 100B kazda +(10B rower, 20B motocykl, 50 samochod). Ojjj!!! Drogo... Zwlaszcza ze warto zobaczyc przede wszystkim centralna, najciekawsza czesc, bo reszta jest troche ruinowata i strasznie rozwleczona w terenie. Ale jesli jeszcze ktos ma ochote i sily to mozna sobie pojezdzic na rowerze w poszukiwaniu kolejnych Watow i stup... Kupujemy bilety do strefy centralnej i ... PIEKNIE... po porostu jest pieknie. Drzewka, jeziorka, asfaltowe sciezki rowerowe a w ta scenerie wplecione zespoly Watow. Kiedys wszystkie te budowle byly otynkowane i pozlacane, teraz sa to po prostu surowe, czerwonawe, rzezbione kamienie - co jeszcze dodaje im uroku. Spedzamy w parku caly dzien, jezdzac na rowerze od jednego kompleksu do drugiego i podziwiajac kunszt z jakim zostaly zrobione. Zostajemy tez otoczeni przez wycieczke szkolna ktora zostala wyslana do Parku by przeprowadzic mini-ankiety wsrod turystow i w ten sposob podszkolic swoj angielski :) Pomimo ze mamy bilet tylko do strefy centralnej, ktora jest zreszta ogromna i ziwedzenie jej zajmuje nam wiekszosc dnia, to udaje nam sie zobaczyc prawie wszystkie pozostale strefy, bo jezdzimy na rowerach wszedzie, a nie wszedzie stoja bramki z biletami :) Pikeny jest tez posag siedzacego Buddy - jego dlon jest wielkosci czlowieka. Jeszcze niedawno byl w ruinie, teraz jest juz calkowicie odrestaurowany.
W Parku jest wiele miejsc w ktorych mozna odpoczac: sciezki, alejki, wysepki do ktorych prowadza drewniane mosteczki, jeziorka nad brzegami ktorych wygrzewaja sie zolwie itd. Naprawde jestesmy tym miejscem zachwyceni!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zig
Zuzanna i Grzegorz Szopa
zwiedziła 14% świata (28 państw)
Zasoby: 397 wpisów397 50 komentarzy50 3272 zdjęcia3272 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
11.04.2024 - 14.04.2024
 
 
11.11.2023 - 19.11.2023
 
 
22.05.2022 - 29.05.2022